23-12-2016
Jak co roku organizujemy wigilie w naszym KaKaeSiackim gronie, przy dobrym jedzeniu oraz różnych wysoko procentowych trunkach wspominamy mijający kibolski rok. Na symboliczne połamanie się opłatkiem zjawia się ok. 50 osób. Dzień później grupa KaKaeSiaków zbiera się i wspólnie morsuje w jednym z pobliskich zbiorników wodnych.
Z tego miejsca pragniemy złożyć najlepsze życzenia świąteczne dla wszystkich trójkolorowych fanatyków, ale również dla piłkarzy, włodarzy klubu i wszystkim tym którym na sercu leży dobro naszego Kaliskiego Klubu Sportowego, oraz żeby przyszła runda wiosenna była bardzo udana sportowo (awans ) oraz kibicowsko. Również wszystkiego dobrego dla naszych układowiczów z Torunia oraz dla braci z Como! Wesołych Trojkolorowych Świąt !!
KKS Kalisz – Górnik Konin 0:1
relacja później
KKS KALISZ – Wda Świecie
Nas na meczu ok.80 z 1 flagą. Piłkarze wygrywają 1:0,a na wielkie brawa zasługuje nasz golkiper! Dzięki!
Gwardia Koszalin – KKS Kalisz 15.10.2016
Do Koszalina wybieramy się dwoma autokarami i pięcioma autami – w sumie 140 osób (w tym 40 Elana). Dzięki “uprzejmości” kundli dojeżdżamy na stadion w przerwie meczu. Na szczęście samo wejście na stadion przebiega dość sprawnie i początek drugiej połowy oglądamy całym składem. Architektura stadionowa w Koszalinie pozwoliła starszym wyjazdowiczom przypomnieć sobie piękne lata 90-te, a młodzieży, choć trochę poczuć klimat tamtych lat. Dopełnieniem tego była oprawa miejscowych, której nie powstydziłaby się ekipa Sokoła Lulewice. W młynie zebrało się ich 80-100 razem ze swoimi zgodowiczami. Mimo całej mizerii, w jakiej tkwią od dłuższego czasu, spodziewaliśmy się ich nieco więcej. Co warte podkreślenia ich ziomale z Konina chcieli do tego stopnia zachować anonimowość, że po meczu swoją flagę zdejmują ubrani w kominiarki. Podczas wyjazdu z obiektu Gwardii miejscowa zbieranina (wśród której prym wiedli mieszkańcy powiatu konińskiego) napina się, z jak im się wydawało bezpiecznej dla nich odległości. Próbę wyjazdu z autokaru kończą kaski gazując i strzelając z gładkiej. Nie udało im się jednak zatrzymać ekipy samochodowej, która w 15 osób rozgania dwukrotne liczniejszą grupę napinatorów. Przez tę akcję mamy problemy z psami, które wpierdalają nam gaz do autokaru dodatkowo pałując i gazując osoby, którym udało się z niego wydostać. Próbują też powinąć chłopaka z Elany, jednak nie pozwalamy im na to i w komplecie opuszczamy Koszalin w sporej eskorcie. Jeszcze w Koszalinie mijamy się z inną ekipą również jadącą z dyskoteką. Po powrocie do Kalisza wbijamy złożyć życzenia na wesele kolegi z ekipy. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego młodej parze!
Dzięki dla Elany za konkretne wsparcie!
KKS Kalisz – Jarota Jarocin
Nas 65 osób z jedną flagą i przyzwoitym dopingiem w drugiej połowie.
KKS KALISZ – Lech II Poznań – 25.09.16
Nas na tym meczu 120 osób z przyzwoitym dopingiem, piłkarze wygrywają 2-1.
Bałtyk Gdynia – KKS KALISZ (21 sierpnia 2016, godzina 13:00) 1:0
Poprzedni mecz w Gdyni z Bałtykiem rozegraliśmy 21.10.2000 roku i zanotowaliśmy wtedy okrąglutkie zero. Co prawda wybierały się na ten wyjazd dwie osoby – jeden dyżurny wyjazdowicz i usilnie namawiany przez niego towarzysz przyszłej niedoli. Jednak kiedy ten pierwszy pojawił się o godzinie 22 pod zakładem pracy tego drugiego, okazało się, że jest on na tyle zmęczony i przekonujący, że obaj skończyli na „Ogródku” zainwestowawszy wcześniej cały budżet wyjazdowy w napoje niskoalkoholowe. Tym samym nikt w Kaliszu nie wsiadł do pociągu, a jak się później okazało w okolicy Gdyni bilety sprawdzali kibice Bałtyku…
Niemal 16 lat później można było zakładać, że pobijemy liczbę wyjazdową z 2000 roku, co oczywiście nie stanowiło większego problemu, gdyż poprzeczka nie została zawieszona zbyt wysoko. Na ten wyjazd postanowiliśmy wybrać się autami, przy okazji zapominając odwołać zamówionego wcześniej autokaru;)(przepraszamy w tym miejscu wszystkich, którzy tym razem nie mieli szansy spędzić weekendu nad morzem na koszt podatników).
Z Kalisza wyruszamy w 41 osób. Niestety na trasie jedno auto odmawia posłuszeństwa i nasza liczba zmniejsza się o 3 osoby. Pomimo tego, że z naszego miasta wyjeżdżamy z lekkim poślizgiem droga do Trójmiasta przebiega sprawnie i płynnie, co sprawia, że na miejsce docieramy praktycznie na czas (być może dlatego, że cała trasa została przez nas pokonana bez zbędnego balastu). Auta parkujemy pod stadionem innego gdyńskiego klubu i ruszamy w stronę areny, na której swoje spotkania rozgrywają Kadłuby. Kiedy jesteśmy już pod stadionem, nagle pojawiają się stróże porządku publicznego ze zdziwionymi minami zadając pytania na poziomie absolwenta przedszkola – kim jesteśmy i skąd się tutaj wzięliśmy. Chwilę potrwało zanim kwiat polskiej inteligencji ogarnął sytuację i ruszamy na bardzo dobrze znany wszystkim przyjezdnym „sektor” gości. Całe szczęście, że część miejsc była zadaszona, gdyż pogoda nie była do końca wakacyjna tego dnia.
Dołącza do nas załoga jednego auta, więc ostatecznie w Gdyni odliczamy się w 42 osoby. Prowadzimy średniej jakości doping. Nasza obecność aktywizuje jednak kibiców miejscowych, którzy mimo małej liczby (z naszej perspektywy +\- 40 sztuk) dobrze wykorzystują akustykę trybuny, w czym pomogła na pewno dobra robota bębniarza. W pobliżu naszego sektora pojawia się nieśmiały „Tomek”, który po pokonaniu swojej słabości chce do nas dołączyć, jednak nie jest mu to dane z uwagi na naszą obstawę. Przerwać kordon udaje się na szczęście posłańcowi „Oliwki” dzięki czemu było czym zapchać kichy.
Kichę odstawili też piłkarze, którzy zanotowali drugą z rzędu porażkę. Nie tak to miało wyglądać panowie…
Z uwagi na pogodę rezygnujemy z wycieczki na plażę i udajemy się w drogę powrotną. Tym razem w sporem obstawie. Podejmujemy decyzję o rozdzieleniu się w celu zgubienia ogona i ponownej zbiórce po zjeździe z autostrady. Jak się okazuje nie była to dobra decyzja. Trzeba wziąć to na klatę i wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość. W sobotę wszyscy na Elanę!!!
PS. Pozdrowienia dla naszego kolegi, który był obecny na wyjeździe pomimo poważnej kontuzji!
42 Cebulorzy w Gdyni!
KKS KALISZ – Pogoń Szczecin (10 sierpnia 2016, godzina 17:00) 0:4
Z pewnością był to najbardziej atrakcyjny pod względem komercyjnym i medialnym mecz w najnowszej historii naszego klubu. Zainteresowanie było ogromne, a z racji tego, iż do sprzedaży przeznaczono 1000 biletów, popyt znacznie przewyższał podaż. Wszystkie wejściówki znalazły swych nabywców w ciągu 3 dni. Minusem tego typu „festynów” jest jednak pojawienie się różnej maści wynalazków.
Niestety ze względu na infrastrukturę stadionową nie było nam dane gościć kibiców ze Szczecina. „Klatka” będąca majstersztykiem architektonicznym, którego nie powstydziliby się najlepsi budowniczowie z epoki późnego Gierka zakończyła swój żywot przed tym spotkaniem. Za to nasz stadion został podrasowany tymczasową trybuną mogącą pomieścić około 400 osób, która prawdopodobnie zostanie już z nami do końca sezonu.
My stawiamy się na meczu w jakieś 250 sztuk, ale ze względu na tłok na krytej spora grupa lokuje się poza młynem. Na meczu gościmy 4 kibiców toruńskiej Elany, którzy do Kalisza przyjechali w asyście jednej flagi (wyjazdowa na cześć Śp. Muchy). Obok wiszą nasi Kakaesiacy i Duma Kalisza. Doping tego dnia nie porywał niestety. Przez moment pomachano flagami na kijach.
Jeśli chodzi o zmagania na murawie, to okazało się, że Portowcy poważnie podeszli do meczu pucharowego i nie zamierzali stosować taryfy ulgowej. Kakaesiacy pomimo podjętej walki musieli uznać wyższość rywala, lecz mimo tego mogli po meczu liczyć na podziękowania za dobrą postawę i mnóstwo emocji dostarczonych nam podczas całej pucharowej przygody. Teraz liczymy na pełne zaangażowanie w meczach ligowych!
Na koniec chcieliśmy bardzo podziękować wszystkim „jednomeczowcom”, „bananom”, koneserom futbolu chcącym obejrzeć na żywo gwiazdy Ekstraklasy oraz innym ludziom dobrej woli za to, że wspomogli klubowy budżet w tym dniu. Dziękujemy i zapraszamy ponownie za rok:) A wszystkich prawdziwych fanatyków (zarówno tych w szalikach, jak również tych bez szalików) zapraszamy na sobotni mecz z Chemikiem Bydgoszcz.
Pogoń Lębork – KKS KALISZ (6 sierpnia 2016, godzina 17:00) 2:3
Analizując terminarz naszej ligi można się zastanawiać, czy panowie z Pomorskiego Związku Piłki Nożnej oby na pewno nie są do nas uprzedzeni. Tak czy inaczej rundę jesienną zafundowali nam bardzo sympatyczną. Na pierwszy „ogień” poszedł Lębork.
Pierwszy mecz, pierwszy wyjazd i od razu w rejony, w których można za zupełną darmoszkę wciągnąć co nieco nosem (stróżom prawości spieszę z wyjaśnieniami, że nie mam tutaj na myśli niczego, czego wciąganie w naszym pięknym kraju jest zakazane).
Im bliżej meczu, tym coraz większe problemy stwarzali działacze z Lęborka. Chyba tak bardzo zachłysnęli się niedawnym awansem, że III ligę pomylili z Ekstraklasą, żądając listy wyjazdowej autoryzowanej przez klub oraz przelewu złotówek za bilety. Jako, że należymy do ludzi o dobrym sercu, w trosce o zdrowie oficjeli z nadmorskiego miasteczka, poszliśmy na kompromis wysyłając listę uczestników sobotniej eskapady informując ich zarazem, że za bilety zapłacimy gotówką.
Zbiórka została wyznaczona o wydawałoby się dość ludzkiej porze – 9:30. Niestety mimo to dla kilku osób godzina ta stanowiła barierę nie do pokonania. Z Kalisza wyjeżdżamy więc z lekkim opóźnieniem, ale z szansami zameldowania się w Lęborku na czas. Niestety sytuacja na drodze tego dnia sprawia, że w połowie drogi wiemy już, że w najlepszym wypadku na stadion dotrzemy w przerwie meczu.
Scenariusz się sprawdza i w okolice obiektu Pogoni docieramy w trakcie przerwy. Przed bramą dołącza do nas załoga jednego auta i jest nas tego dnia 47 osób. Dzięki pomocy jednego ze starszych kibiców Pogoni, będącego zarazem działaczem lęborskiego klubu, wchodzimy na stadion w komplecie. Niektórym na tyle się poszczęściło, że byli przeszukiwani przez rusałkę o włosach w kolorze blond. Niestety nie była ona skora do dokładnego sprawdzenia czy przypadkiem któryś z nas nie wnosi racy za paskiem.
Zajmujemy miejsce na sektorze, a płot przyozdabiamy Cebulorzem, startując od razu z dopingiem, który stał na dość dobrym poziomie tego dnia. Nieco prowokacyjnie pozdrawiamy toruńską Elanę, co jednak nie powoduje żadnej reakcji miejscowych. Jeśli już przy nich jesteśmy, to nie zachwycili tego dnia. Szczerze mówiąc trochę więcej się po nich spodziewaliśmy. Zebrali się w jakieś 50 osób i powiesili 2 flagi. Ponoć stawiają na jakość, a nie ilość.
Piłkarze rozgrywają dobre spotkanie, dzięki czemu możemy cieszyć się ze zwycięstwa i w dobrych nastrojach ruszać w drogę powrotną. Na obwodnicy Trójmiasta robimy sobie postój w celu uzupełnienia płynów i kalorii. Spotykamy piłkarzy Wdy Świecie, którzy mimo, że ich zakupy są bardzo podobne do naszych, jakoś nie chcą nam uwierzyć, że naszym życiowym powołaniem jest bieganie za piłką po zielonych murawach.
W drodze powrotnej spontanicznie przeprowadzamy szybki konkurs rymów kaliskich, który wygrywa przód autokaru. Na jednym z kolejnych postojów robimy pamiątkowe zdjęcie i do Kalisza wracamy około 2 w nocy, a cały wyjazd zamyka się w 15 godzinach.
Podsumowując, pierwszy wyjazd zaliczony w bardzo przyzwoitej liczbie (biorąc pod uwagę odległość oraz okres wakacyjny). Oczywiście mogło być lepiej gdyby kilku osobom coś nie „wypadło”, ale szkoda poświęcać im więcej czasu. Jak pokazali prawdziwi fanatycy, którzy KKS mają w sercu, a nie na FB, chcieć znaczy móc i na mecz dotarli choćby ze Szczecina czy francuskiego Hawru.
KKS Kalisz – Polonia Bytom
Historia naszego KKS-u piszę się na naszych oczach! We wczorajszym meczu piłkarze odnoszą historyczny sukces pokonując dwukrotnych mistrzów Polski Polonię Bytom 1:0. Tym samym uzyskując awans do 1/16 finału Pucharu Polski! Nas na tym meczu ok. 150-170 osób + 3 kibiców Elany Toruń – dzięki. Frekwencja na stadionie również spora przez co część osób od nas zmuszona jest stać zupełnie obok sektora. Cały mecz konkretnie dopingujemy oraz w pierwszej odsłonie machamy flagami na kijach.
Rywala w następnej rundzie wyłoni losowanie które odbędzie się jutro o godz. 13 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Transmisja na żywo z losowania odbędzie się na portalu laczynaspilka.pl . Znany jest już termin tego spotkania – środa 10 sierpnia.
16.07.2016: KKS KALISZ – MKS Kluczbork
Przez cały mecz na sektorze przewija się około 90 osób + 2 ziomali z Torunia, dzięki! Doping na meczu nie najgorszy z mniejszymi przestojami, piłkarze sprawiają niespodziankę i po dogrywce zwyciężają z faworyzowanym zespołem z Kluczborka 5:4, gdzie od 60 minuty przegrywaliśmy 1:4. W następnej rundzie zagramy ze zwycięzcą pary Świt Skowlin – Polonia Bytom (mecz rozgrywany dzisiaj o godz. 17)!
Walczyć trenować KKS musi panować !