W sezonie 1994/1995 gdy KKS grał w IV lidze byliśmy w:
Victoria Ostrzeszów – 10 osób
Warta Działoszyn – 15 osób
Pogoń Nowe Skalmierzyce – 60 osób
W sezonie tym KKS wywalczył I miejsce i pownownie awansował do III ligi Podczas letniej przerwy byliśmy także na trzech sparingach naszej drużyny w:
Sieradzu na Warcie (10 osób)
Warcie Poznań (7 osób)
Na turnieju w Pleszewie -25 osób
W sezonie 1995/1996 III liga jesień byliśmy w:
Ostrovia Ostrów Wlkp. – 200 osób
Ceramika Opoczno – 20 osób
Warta Działoszyn – KKS 1:0
Ostatni mecz KKS-u w IV lidze. Jednocześnie najdalszy wyjazd ponad 120 km. u to daleko jak na tą klasę rozgrywek. Na mecz udaliśmy się razem z piłkarzami autokarem. Bez względu na wynik tego spotkania KKS powróci w szeregi trzecioligowców, natomiast miejscowa drużyna zagrożona była spadkiem. Na mecz z liderem przybyło nieco miejscowych, choć nie tworzyli żadnego młynu (byli chyba za Rakowem bo tak świadczyły napisy na mieście). Sędziowie na 100% przekupieni. Ku naszej złości nie uznają ładnego gola M. Kaczmarka. W drodze powrotnej święto, głośne śpiewy – znów jesteśmy w III lidze.
30 X 1994-kl.międzyokręgowa
Pogoń Nowe Skalmierzyce-KKS KALISZ 0:1
Do pobliskich Nowych Skalmierzyc udaje się pociągiem około 60 kaliskich fanów. Trzeba zaznaczyć, że kilkudziesięciu „pewniaków” nie pojawiło się tego dnia na zbiórce. W Nowych Skalmierzycach meldujemy się na około 2 godziny przed rozpoczęciem meczu. Jako, że na miejscowym dworcu pustki postanawiamy iść „na miasto”. Będąc na wiadukcie dostrzegamy wjeżdżający na dworzec pociąg, z którego po chwili wysiada około 15 kibiców Lecha z Ostrowa Wlkp. Niewiele się namyślając ruszamy na wroga, który jednak nie podejmuje walki i ratuje się ucieczką.
Odpuszczamy sobie dalsze gonitwy i po krótkim zwiedzaniu okolicy udajemy się na stadion. Przy wchodzeniu na obiekt dostrzegamy miejscowych wieszających właśnie flagi. Od razu ruszamy na nich, lecz po raz drugi tego dnia nasi przeciwnicy okazują się bardzo dobrymi sprinterami. Niestety flag również nie zdobywamy, gdyż kibice Lecha zdążyli je ściągnąć przed swoją ucieczką. Cały czas pada deszcz, a do tego jest bardzo zimno, co jednak nie przeszkadza nam w dopingu. Co chwilę słychać wyzwiska z obu stron. W pewnym momencie 2 Kakaesiaków udaje się w stronę miejscowych. Gdy są już blisko naprzeciw i wychodzi kilku miejscowych fanów i wywiązuje się krótka walka. W tym momencie zaczynamy przeskakiwać przez ogrodzenie. Jednak we wszystko mieszają się psy i po zabawie. Nasza 2 wraca na sektor. Miejscowi okazują się konfidentami, w wyniku, czego 1 osoba od nas zawinięta jest na komendę. Miejscowych wspomagają tego dnia fani Lecha z Ostrowa i Kępna. Mecz kończy się zwycięstwem KKS-u po bramce Arka Kranca. Po zakończeniu spotkania jesteśmy wyprowadzani ze stadionu przez mundurowych. Na zewnątrz czekają na nas miejscowi. Kolejny raz ruszamy w ich kierunku. Spotyka nas małe zaskoczenie gdyż, mimo, że większość z nich kolejny raz ucieka, to kilku z nich jest gotowych by podjąć walkę. Starciu zapobiegają psy. Kierujemy się na dworzec. W chodząc na peron zostajemy obrzucani przez Lechitów kamieniami. To wszystko, na co było ich stać. Do pociągu mamy jeszcze 2 godziny. Krążymy po dworcu w między czasie okradając dworcowy bar. Okazuje się, że nasz pociąg ma godzinę opóźnienia. Kolejny raz do akcji wkraczają miejscowi kamieniarze, jednak tym razem w nasza stronę leci o wiele mniej pocisków, a i skuteczność rzucających jest o wiele mniejsza. W końcu nadjeżdża nasz pociąg i udajemy się w drogę powrotna do Kalisza. Wyjazd należy ocenić jako bardzo udany!
Warta Sieradz – KKS 2:5 sparing
Z nudów postanowiliśmy wybrać się na kilka sparingów m.in. na ten z sieradzką Wartą. Pojechaliśmy pociągiem. Gdy wysiedliśmy na dworcu w Sieradzu, to do meczu pozostało jeszcze dużo czasu. Postanowiliśmy więc ochłodzić się na Warcie, co skończyło się dla jednego z nas bardzo źle, mianowicie Trepek rozwalił sobie na jakichś kamieniach stopę. Stracił sporo krwi i stojąca pod stadionem policja zabrała go do szpitala, z którego uciekł i przybył na stadion. Do Kalisza wróciliśmy z piłkarzami. Na stadionie nie było ani jednego szalikowca z Sieradza.
Turniej w Pleszewie.
Odbył się on 15 lipca i oprócz KKS-u w turnieju tym brały udział Ostrovia Ostrów,Rolbud Taczanów oraz gospodarze drużyna Stali Pleszew.Pierwszy swój mecz KKS grał z Ostrovia i po zaciętym meczu przegraliśmy ten mecz 1:0.Na meczu tym zajęliśmy miejsca pod krytą trybuną i przez całe spotkanie prowadziliśmy ciągły doping.Ku naszemu zdziwieniu nie było żadnego kibica z Ostrowa!
Było paru kibiców pleszewskich(mają sztamę z Ostrowem) lecz nie dopingowali oni ,nawet gdy grała ich drużyna.
Po tym przegranym meczu,zawiedzeni nieobecnością innych szalikowców udaliśmy się na autobus i pojechaliśmy do Kalisza. W drodze była spora atrakcja,ponieważ w Gołuchowie wsiadł mocno wstawiony mieszkaniec Pleszewa,jak się okazało kibic Widzewa,który wracając z pracy pomylił kierunki i pojechał z nami do Kalisza.
Gość ten całą drogę śpiewał,przez co kierowca zatrzymał autobus oraz obdarowywał wszystkich różnego rodzaju kiełbasami,których miał całą siatkę!
KKS w meczu o trzecie miejsce pokonał 4:0 drużynę z Taczanowa. Turniej wygrała Ostrovia,która znacznie ustępowała naszemu KKS-owi.