9.3.2008 – 1/8 OPP – KKS KALISZ – Piast Kobylin
Aż 168 dni musieliśmy czekać na to by móc zobaczyć na naszym stadionie w akcji piłkarzy naszego klubu. Jak to zwykle bywa po tak długiej przerwie nasza postawa była wielką niewiadomą. Dodatkowo nie wiadomo było jak na frekwencję wpłyną nieszczęsne Karty Kibica. Okazało się jednak, że martwiliśmy się na zapas, bowiem na zbiórce pojawiła się spora grupa Kakaesiaków. Sprawa Kart Kibica została załatwiona dość szybko i sprawnie. Jedynie „upadłym aniołom” zaszkodziło chyba słońce, bo na początku mieli jakieś dziwne pomysły odnośnie naszego wejścia na stadion. Jednak szybko zostało to im wybite z głowy. Ostatecznie dzisiejszego dnia tworzymy 180 – osobowy młyn, a na płot trafiają trzy flagi: „kadrówka”, „h” oraz „1925”. Doping średni, co usprawiedliwiać można długą przerwą zafundowaną nam przez leśnych ludków z KOZPN-u. Na początku drugiej połowy prezentujemy mini oprawę, na którą składają się kartki z napisem „KKS KALISZ” oraz 7 czerwonych rac, co daje razem całkiem niezły efekt. Inauguracja wypadła więc całkiem nieźle. Szkoda tylko wyniku, bo choć nasi piłkarze bardzo się starali to odpadli z dalszych rozgrywek pozbawiając nas tym samym możliwości startu w pucharze UEFA;)
22.03.2008 KKS Kalisz – Sokoły Droszew
Spotkanie inaugurujące wiosenną rundę ligowych zmagań potwierdziło dobrą formę Kakaesiaków zaprezentowaną 2 tygodnie temu podczas pucharowego spotkania z Piastem Kobylin. Na trybunach zasiadło około 170 Kakaesiaków, co pozwala sądzić, że frekwencja z meczu pucharowego nie była jednorazową zwyżką formy. Na płocie znalazły się 4 flagi: „KKS KALISZ”, „RK’97”, „Duma Kalisza” oraz przywieziona jakiś czas temu z Głogowa mała „KKS KALISZ” z buldogiem. Młoda ekipa ultras po raz kolejny postarała się o małe atrakcje: niebiesko – biało – zielone szarfy z dodatkiem elementów pirotechnicznych. Doping tego dnia nie zachwycił głównie za sprawą młodzieży, która była wyjątkowo ospała. Na plus można zapisać ostatnie 15 – 20 minut, kiedy to młodzi wreszcie „zaskoczyli” i doping wyglądał tak jak wyglądać powinien. Miejmy nadzieję, że już od następnego spotkania taki doping jak w końcówce tego spotkania będzie normą przez całe 90 minut. Kilka razy pozdrowiliśmy prezesa przyjezdnych, który to jest liderem wiejskich chłopków spiskujących przeciwko KKS-owi. Odbiegając trochę od tematu, to wydaje się, że strategiczne decyzje związane z tym klubikiem musi podejmować chyba jakiś ornitolog, bo nie może być przecież dziełem przypadku, że na czele „Sokołów” stoi „Orzeł”