KKS – Zjednoczeni Rychwał 1:2 (1:0)
Kalisz; 27.08.2005 r.; widzów: 250 (gości 0)
Wczoraj tłumów na stadionie nie było, mimo tego, że duża część publika weszła za darmo, sądząc, że to ostatni mecz w lidze. Frekwencja poprawiła się nieco po przerwie, ale 250 widzów to słaby wynik. Nas także nie za wielu, na trybunie zasiadło kilkudziesięciu (50-60) kakaesiaków. Nie było flag ani dopingu, jedynie pod koniec 2 połowy młodzież cos tam kilka razy zaintonowała. Ogólnie na meczu czuć było atmosferę przegranej i nie chodziło tu tylko o wynik na boisku. Każdy zdaje sobie sprawę, że zespół seniorów nie ma w chwili obecnej racji bytu. Nie można się też dziwić atmosferze na trybunach. Doszło nawet do tego, że po meczu kilku młodzieżowców chciało otrzymać od piłkarzy koszulki, skoro więcej może nie będą już potrzebne. Także po meczu piłkarze po raz pierwszy od ponad roku nie podeszli pod trybunę, ale szybko udali się do szatni. Ogólnie atmosfera jak na pogrzebie. Co nieco działo się natomiast przed meczem, gdzie namierzono 5 osobową grupkę z Ostrowa, która zapewne przyjechała szukać mocnych wrażeń. Niestety dla nich zostali oni zauważeni jeszcze, gdy jechali do naszego miasta. Dwóch zostało przechwyconych zaraz na przystanku. Trochę zabawnie się tłumaczyli, sprawdzić się nie chcieli, a na koniec śpiewali bardzo obrażliwe pieśni na jedną z drużyn ze swojego miasta. Kibicowsko był to najgorszy mecz na Wale Matejki od ponad roku.
KKS – Sparta Miejska Górka 1:1 czyli kolejny remis
Frekwencja na pierwszym meczu na Wale Matejki nie powaliła na kolana. Zabrakło na pewno naszej tradycyjnej akcji plakatowej. Na KKS-ie pojawiło się jak na inaugurację mało, bo ok. 300 kibiców. Nasz sektor też wyglądał dość przeciętnie. Na płocie zawisły 3 flagi: Ultras, MKZ Centrum i RK’97. Wczoraj nasza frekwencja na sektorze była kiepska (ok.70), ale mimo to jakieś 50 osób prowadziło doping. Stawiła się za to dość licznie starsza ekipa Doping z przerwami był cały mecz, ale tylko momentami było nieźle. Było też trochę oprawy, a najlepiej wyszły ognie wrocławskie. Na następnym meczu trzeba zadbać, aby wszyscy zasiedli razem na jednym sektorze, bo wielu osobom udzielił się wakacyjny klimat. Takie rozłażenie się po stadionie należy zmienić. W organizacji meczu z uwagi na sytuację w klubie pomagali też nasi kibice ze Stowarzyszenia (sprzedaż biletów i ochrona). Kibiców gości nie stwierdzono. Po meczu piłkarze podbiegają pod trybunę i przebijają piątki. Nie popisał się natomiast debiutujący w Kaliszu Bryś, który prosto z boiska udał się do szatni. Mógł być, co prawda wkurzony bardzo słabym występem, ale popularności na pewno mu to nie przyniosło. Negatywnym bohaterem był też napastnik Sparty – znany w Kaliszu były piłkarz Astry Ryszard Tomczak, który po zdobyciu wyrównującej bramki prowokująco podbiegł pod naszą trybunę i ciesząc się pokazywał różne gesty. I pomyśleć, że mało brakowało a ten piłkarzyk grałby w naszym KKS-ie…Ogólnie inauguracja wypadła średnio, ale następny mecz będzie lepszy!
SKP Słupca – KKS 0:0
Z powodu zaangażowania wielu kibiców w sytaucję w klubie, nikt na poważnie nie zastanawiał się nad wyjazdem do Słupcy. Ostatecznie na całkiem ładny stadion beniaminka dotarło 2 kaliskich fanów. Najważniejsze, że nie było zera. W Słupcy brak jakiś większych oznak kibicowskich prócz 2-3 osób w szalikach SKP Słupca. Oczywiście żadnych flag czy dopingu. Na stadionie pojawiło się ok. 200 widzów. Nic szczególnego się nie działo. W tym samym czasie 10 osobowa delegacja kakaesiaków odwiedziła Głogów i wspierała Chrobrego na meczu z GKS Jastrzębie.
Polska – Austria 3-2 (Chorzów); 03.09.2005;
W sobotę na Stadionie Śląskim w Chorzowie grała nasza reprezentacja. Mecz ten cieszył się wielkim zainteresowaniem w całym kraju, jednak sytuacja na meczach kadry zmieniła się zdecydowanie w ostatnich miesiącach. Poniżej opis jednego z obecnych kakaesiaków; Wyjechaliśmy do Chorzowa o 12:30 w liczbie 20 osób(w tym 4 laski!). Za Ostrowem towarzystwo już bardzo rozbawione procentami( lało się ostro). Po drodze mija nas kilka samochodów z kibicami z Kalisza. Mijamy też dwa autokary z naszego miasta wystrojone w barwy biało-czerwone. Łącznie w Chorzowie ok. 150 osób z Kalisza było na pewno.60km przed Chorzowem kilka osób zasypia czego przyczyną są % . Pod stadionem jesteśmy o 18:00 ja odrywam się od grupy w celu spotkania z kumplami z grupy e-polska. Pod stadionem atmosfera zdecydowanie przyjacielska. Jedynie w czasie przyjazdu kibiców austriackich policja była bardziej czujna. Pod stadionem tłumy, na bramach tez ścisk niesamowity. W czasie hymnu gości piekielne gwizdy, wiadomo dlaczego, doping jak na Stadion Śląski zdecydowanie najlepszy od wielu lat. Trochę pośpiewaliśmy też na PZPN, co o nich sądzimy. Na meczu wiadomo szał i wielka radość po końcowym gwizdku. Żadnej większej zorganizowanej grupy kibiców nie widzieliśmy. Po meczu również spokojnie, chociaż widzieliśmy kilka osób (prawdopodobnie z Chorzowa) nieźle poobijanych z ranami na twarzach. Po meczu udajemy się w okolice stadionu na wódeczkę, browary i żarło. Obok lokalu jest jakaś scena i grają kapele. Kibole z różnych miast bawią się tu razem. My ok. 1.00 w nocy zmywamy się do Kalisza, gdzie jesteśmy nad ranem. W drodze powrotnej też sporo procentów i zabawa dopóki starczyło sił. Niestety w tej miłej atmosferze nie dało się zapomnieć o tragicznej sytuacji w KKS-ie i kolejnej zmarnowanej szansy na lepsza piłkę w Kaliszu.
Polska – Islandia 3:2 – mecz towarzyski (Warszawa) 07.10.2005
W piątek wybraliśmy się do Warszawy na mecz naszej kadry. Towarzyskie spotkanie było o tyle ciekawe, gdyż debiutował w nim nasz były piłkarz Marcin -Kaczka- Kaczmarek. Z Kalisza wyjechaliśmy małym autokarem i autem, po drodze zabierając 5 osób z naszego fc Błaszki. Co ciekawe zabrał się z nami także ojciec Kaczki, a że facet jest nie od parady to było bardzo wesoło. Droga minęła dość szybko, ale w samej Warszawie władowaliśmy się w ogromny korek i pod Legię dojechaliśmy mocno spóźnieni. Chłopaki z Błaszek mieli już bilety, więc wchodzą (na stadionie było już kolejnych dwóch z Błaszek), reszta kupuje bilety. Gdy przechodzimy pod stadionem mamy już na ogonie policję, która za chwilę nas otoczyła i zaczęła robić problemy z wejściem. Powodem była chyba raczej nie piknikowa ekipa beż żadnych barw. Kilka osób boczkiem wchodzi, ale gdy widzi ze reszty nie chcą wpuścić, wszyscy solidarnie wychodzą ze stadionu. Krzyknęliśmy jeszcze dwa razy KKS Kalisz, na co ze stadionu usłyszeliśmy Legia Warszawa i tyle. Zapakowali nas do autokaru, a następnie do końca meczu w obstawie prewencji staliśmy pod Torwarem. Ogólnie ochrona i policja tego dnia była bardzo upierdliwa, zabierali osobom z Legii szaliki, a nawet kazali ściągać koszulki klubowe!
Widzów: 8.000 (z KKS-u 29 osób)
Polska – Anglia, 1:2 Manchester; 12.10.2005r.
Czyli mecz na stadionie i przed telebimem…
Mecz na Wyspach od dawna elektryzował kibiców z całej Polski. Także Kakaesiacy chcieli ładnie zaprezentować się w Manchesterze. Z racji dużej naszej ekipy poza krajem, ekipa RK’97 jako miejsce spotkania kakaesiaków z Anglii, Irlandii, Francji i oczywiście Polski wybrała Londyn. Wszystko zapowiadało się pięknie, aż do czasu, gdy zostaliśmy na lodzie bez biletów. Próbowaliśmy w kilku miejscach, ale nic to nie dało, a jechać z wycieczkami nikt nie zamierzał. Ostatecznie z KKS-u w Manchesterze delegacji jednak nie zabrakło. Na stadion dotarło ok. 25 osób z Kalisza (wycieczka z Kalisza, kilka osób z biurami podróży i 1 kakaesiak z Londynu). W tej liczbie kilku fanów KKS-u. Na samym stadionie atmosfera bardzo dobra, równy głośny doping polskiego sektora, który lepiej dopingował niż Angole. W dalszym ciągu utrzymał się układ na kadrę, co bardzo cieszy. Z pozasportowych wrażeń było o wiele spokojniej niż się wszyscy spodziewali. W dniu meczu wesoło było także w Kaliszu, gdzie spora grupa kakaesiaków oglądała mecz razem w dyskotece Brok&Roll. Na imprezie pojawiło się w sumie ponad 200 osób w tym sporo w barwach Polski. Nad dużym telebimem rozwiesiliśmy naszą nową kadrówkę, a w trakcie meczu staraliśmy się rozruszać cały lokal, co kilka razy się udało. Ogólnie bardzo miła impreza, wielu znajomych ludzi, a najgłośniej wychodziło ostatnio ulubione – nasz kakaesik! Oby więcej takich imprez.
Widzów: 65.000 (W tym 9-10.000 Polaków)
Także wczoraj nasi przyjaciele z Głogowa odnieśli kolejne zwycięstwo i wygrali na wyjeździe z Promieniem Żary 2:0. Dobrą formę prezentują także fani Chrobrego, którzy pojawili się na stadionie w Żarach w bardzo dobrej liczbie prawie 100 osób! Na meczu obecna także 5 osobowa delegacja fanów KKS-u. Skromny 30 osobowy młynek wystawili także kibice Promienia. Gratulujemy i piłkarzom i kibicom Chrobrego coraz wyższej formy!
Chrobry Głogów 1-0 Raków Częstochowa
Głogów; 01.10.2005 r. widzów: ok. 500 ( 10 z Kalisza, gości 104 osoby)
Wczoraj delegacja kakaesiaków odwiedziła Głogów, gdzie nasi przyjaciele grali chyba najciekawszy mecz rundy w Głogowie z Rakowem Częstochowa. Do Głogowa dotarło 10 fanów KKS-u z dużą flagą FANATYCY. Już po podjechaniu pod stadion doczepiła się jak zwykle mało myśląca prewencja. Widać było, że kibice Chrobrego od dawna przygotowywali się na ten mecz i trzeba przyznać, że zaprezentowali się bardzo fajnie. W młynie do 130 osób i bardzo ciekawa oprawa. Na płocie 2 duże flagi Chrobrego i nasza. Sporo by wymieniać, ale naprawdę ultras Chrobremu wyszedł świetnie, sporo fajnych pomysłów, nawet w przerwie oprawy nie zabrakło, co jest chyba ewenementem. Doping Chrobrego także dobry a i o KKS-ie było sporo. Nie zawiedli także kibice Rakowa, którzy pojawili się jak sami mówili w 104 osoby, (choć wyglądali na nieco mniej). Powiesili 5 flag, a w I połowie momentami bardzo dobrze dopingowali. Trzeba przyznać, że jak na jeden z dalszych wyjazdów liczba Rakowa bardzo dobra. Na meczu bez innych atrakcji i bez wzajemnych wrzutów. Gościnnie było także kilku kibiców Unii Leszno. Na boisku poziom raczej nędzny, ale pod koniec meczu Chrobry strzela bramkę i zdobywa cenne 3 punkty. Powrót jak i dojazd bez przygód. Dzięki dla Głogowa za jak zawsze miłe przyjęcie. Szkoda, że przez najbliższy czas takie mecze przyjdzie nam oglądać tylko w Głogowie.
Gawin Królewska Wola – Chrobry 4:3
Królewska Wola; 03.09.2005 Widzów ok.300 (75 gości w tym 28 z Kalisza)
W sobotę poza emocjami związanymi z meczem reprezentacji wspieraliśmy naszych przyjaciół z Chrobrego na wyjeździe w Królewskiej Woli. Na zbiórce pojawiło się ok. 35 kakaesiaków, ale z powodu braku wystarczającej ilości aut, po pierwsze wyjazd się opóźnił, a po drugie cześć osób została w Kaliszu. Trzeba przyznać, że wspierać Chrobrego wybrała się właściwie tylko ekipa mocnych wrażeń i to całkiem przyzwoita. Gdy już dojeżdżaliśmy na miejsce okazało się, że zauważono pod stadionem kibiców z Ostrowa. Prawie pod stadionem zatrzymuje nas niestety policja, spisywanie, kamera itd. Potem to samo przed wejściem na sektor. Trzeba przyznać, że niedawny przypadek kibica Hetmana nic nie zmienił i policja bardzo prowokowała. W efekcie wchodzimy na II połowę. Na stadionie jest już 47 naszych koleżków z Chrobrego (w tym 2 panny), nas jest 28, a więc razem liczba 75 osób jest więcej niż dobra. Na sektorze wywieszamy flagę KKS-u i jest ona jedyną tego dnia. Stadionik Gawina kameralny i całkiem fajny. Miejscowi bez oznak życia kibicowskiego. Piłkarze Chrobrego pokazują antyfutbol i wygrywając 3:0 w 15 ostatnich minut meczu tracą 4 bramki i przegrywają. Po meczu mała mobilizacja po drodze, jednak w obie strony przejazd przez Ostrów bez wrażeń. Pozdrowienia dla Głogowa!
Odra Opole – Chrobry Głogów 2:1
Opole; 24.08.2005 r. widzów:ok.1500 (w tym 47 Chrobry i 6 KKS)
W środę nasi przyjaciele z Głogowa rozegrali bardzo ciekawy mecz w Opolu z miejscową Odrą. Mecz był o tyle interesujący, że odbywał się późno wieczorem i grano przy sztucznym oświetleniu. Do Opola wybrała się 6 osobowa delegacja kakaesiaków, która dołączyła do Chrobrego we Wrocławiu. Razem na sektorze gości były 53 osoby (w tym 2 panny), a więc jak na mecz w środę to całkiem dobry wynik. Gorzej było na boisku, gdzie Chrobry przegrał z jednym z kandydatów do awansu do II ligi 1:2. Młyn Odry to jakieś 130 osób z niezłym dopingiem i 3 flagami. Chrobry także dobrze dopinguje czasami nawet głośniej niż gospodarze, a pod koniec meczu zabawa trwa już całkiem dobra. Po meczu szybciutko na PKP i powrót pociągiem do Głogowa. Kakaesiacy z przesiadką we Wrocławiu bez przygód i późno w nocy docierają do Kalisza. Mecz jak na III ligę naprawdę był udany! Pozdrowienia dla Głogowa!
Chrobry Głogów – GKS Jastrzębie 8.08.2005
W sobotę 10 kakaesiaków wybrało się do Głogowa na pierwszy mecz naszych przyjaciół z GKS Jastrzębie. Po wielkich problemach w rundzie wiosennej tym razem stadion w Głogowie został otwarty dla kibiców. Zgodnie z oczekiwaniami na Wita Stwosza pojawili się kibice gości. Z Jastrzębia dotarło 52 fanów w tym kilku Chemik Kędzierzyn. Goście wywiesili 4 flagi. Chrobry wystawił ok. 90-100 osobowy młyn, z kilkoma flagami w tym nasz Cebulorz. Doping Chrobrego i oprawa także całkiem dobra. Na meczu spokój, Chrobry niestety przegrywa 0:1. Po meczu mała impreza integracyjna i powrót do Kalisza. Oczywiście podziękowania za przyjęcie dla fanów z Głogowa.